Powrót DKK

POWRÓT DKK!  

Mija rok od wybuchu pandemii, która boleśnie ograniczyła do minimum nasze kontakty towarzyskie, rodzinne, swobodny udział w szeroko rozumianej kulturze. Nie mogłyśmy uczestniczyć w naszych ulubionych spotkaniach DKK. Pozostały jedynie rozmowy telefoniczne. Propozycja klubu online nie została przyjęta z entuzjazmem, bo nie wszystkie osoby z różnych względów mogłyby w tym brać udział, a co najważniejsze, tak forma nie zaspokoiłaby naszej potrzeby kontaktu, spontanicznej dyskusji, żywiołowych interakcji. Przez ten cały czas każda z nas oddawała się różnym prywatnym lekturom, ale w końcu zdecydowałyśmy, że możemy przecież wypożyczać w ramach klubu te same tytuły i potem wymieniać się swoim refleksjami choćby telefonicznie czy droga elektroniczną. Pomysł chwycił. Wypożyczyłyśmy sobie dwie powieści: „Pokorę „Szczepana Twardocha i „Wyspę kobiet morza” Lisy See. 

Twardoch wzbudził skrajne emocje, nielicznym książka się spodobała. „Już od pierwszej strony trzymała mnie w napięciu, obrazowe i dokładne opisy życia, a także zwyczajów ludzi mieszkających na Górnym Śląsku oraz piękna, chodź dla mnie trudna do zrozumienia gwara, bardzo mnie zachwyciły” (z opinii Oli). Bardzo pozytywnie oceniła tę powieść pani Kasia. Natomiast pani Bogusia, która dzielnie, aczkolwiek bez czytelniczego zacięcia, pokonuje strony „Pokory” mówi zdecydowanie „nie”, mimo że „Króla”, wcześniejszą książkę Twardocha przeczytała z wielkim zainteresowaniem. Pisząca te słowa jeszcze sobie tej powieści nie odpuszcza, ale czeka na na moment, kiedy będzie mogła bardziej skupić się, bo jest to proza wymagająca spokojnej głowy i czasu. 

Wszystkie panie przeczytały natomiast powieść amerykańskiej pisarki o chińskich korzeniach, Lisy See. W „Wyspie kobiet morza” autorka opisuje losy przyjaźni dwóch kobiet, parających się niecodziennym zajęciem, są nurkami polującymi na owoce morza u wybrzeża koreańskiej wyspy 

Jeju. Panuje tam swoisty matriarchat, bo mieszkanki wyspy utrzymują w ten sposób cale swoje rodziny, a mężczyźni opiekują się dziećmi. Wszystko to przedstawione z kobiecego punktu widzenia, ukazane jest na tle dziejów Korei od czasów przedwojennych do współczesności. Bardzo wyraziste postacie głównych bohaterek mogą imponować siłą charakteru, która pozwoliła im przetrwać okrutny czas dziejowej zawieruchy w Korei. Trochę czasami gubimy się w opisach kolejnych okupacji tego kraju, ale brutalność Japończyków czy Amerykanów zatrważa. Wiele osób po lekturze powieści sięgnęło po więcej informacji na temat historii Korei. Można powiedzieć, że powieść dobrze spełnia dwa wymogi, które gwarantują czytelniczy sukces. Jest dobrze napisana, z wciągającą fabułą i bohaterami z krwi i kości, a jednocześnie spełnia walor poznawczy. 

Oto dłuższa wypowiedź jednej z koleżanek, pani Haliny Maszner:
„Opowieść o koreańskiej wyspie Jeju zaczyna się od czasów przedwojennych, od roku 1938 i kończy w 2008. Ta długa perspektywa czasowa pozwala pokazać nie tylko losy bohaterek, ale także przemiany, jakie zachodzą w społecznościach i kulturze. Trudno sobie dziś wyobrazić pracę haenyeo – nurkujących kobiet, które robiły to bez żadnych zabezpieczeń, w zimnie wodzie, pełnej niebezpieczeństw (prądy wodne, rekiny itp.). Robiły to na swój sposób profesjonalnie, z poszanowaniem stworzeń żyjących w morzu (robiono przerwy w połowach, aby fauna morska mogła nieustannie się odradzać, na długo wcześniej niż pojawił się termin „ekologia”). Nurkowanie było ich sposobem na życie, bo to kobiety zarabiały w ten sposób na życie i były siłą społeczności na wyspie, a mężczyźni zajmowali się dziećmi. Mamy tu wspaniale odzwierciedlone uczucia bohaterek, obraz ich przyjaźni, wystawionej na okrutną próbę i całą gamę ich emocji – poczucie winy, odpowiedzialność dzieci za czyny rodziców, niesprawiedliwość odpowiedzialności zbiorowej. Jest też wątek o nienawiści, która na lata zatruwa życie człowieka, a prawda ma różne, często zaskakujące oblicze. Piękny jest też motyw zapisywania niepiśmiennych kobiet ich wspomnień – są to odciski różnych ważnych dla nich przedmiotów. Styl powieści jest bardzo przystępny, obrazowy, na przykład świetna charakterystyka wyspy - „słynęła z Trzech Obfitości: wiatru, kamieni i kobiet, ale też z braku trzech zjawisk: żebraków, złodziei i zaryglowanych bram”. 

Ważnym tematem jest też historia i dramat człowieka wplątanego w losy wojennych konfliktów narodów. Autorka nie moralizuje, nie ocenia, pozostawia to emocjom czytelnika, które decydują ostatecznie o odbiorze powieści. Bardzo dobra powieść”. 

Już niebawem będziemy czytać kolejne książki w ramach klubu, czeka nas kolejna, czytelnicza niespodzianka. Lubię takie. 

/Maria Macała/


Drukuj