"Niezgoda" w DKK

10 czerwca odbyło się pierwsze po pandemii spotkanie na żywo naszego DKK przy Wypożyczalni Głównej WiMBP. W tym dniu sięgnęłyśmy po dwie książki biograficzne: „Berezowska. Nagość dla wszystkich” Małgorzaty Czyńskiej i „Podróżniczki. W gorsecie i krynolinie przez dzikie ostępy” Wolfa Kielicha. 

Małgorzata Czyńska, autorka opowieści o Berezowskiej, to polska dziennikarka i historyk sztuki, co jest szczególnie ważne w przypadku biografii artystów, a parę takowych z powodzeniem już napisała. Książkę o Mai Berezowskiej czyta się dobrze, jest napisana sprawnie, lekko, bez nadmiaru często nużących danych biograficznych. Malarka, graficzka, była osoba niezwykle płodną, stworzyła niemalże tysiące rysunków sławiących piękno kobiecego ciała i miłość erotyczną. Były one piękne, wysmakowanie i żartobliwe, ale kołtuńska część społeczeństwa przedwojennej Polski okrzyknęła ją skandalistką. Artystka robiła jednak swoje, bo była wierna talentowi i przekonaniom. W latach trzydziestych przebywała we Francji i tam opublikowała serie karykatur samego Hitlera. Niemcy ostro zaprotestowały, a Francuzi ulegli naciskowi i przeprowadzili proces. Wprawdzie Berezowska w końcu zapłaciła tylko symboliczną grzywnę, ale sam fakt był czymś bez precedensu. Mało tego, nie dostała wsparcia ze strony polskiego rządu czy przynajmniej polskich prawników. Hitlerowcy mieli ja w swoich rejestrach i zdołali ja dopaść w czasie II wojny. Skończyła w Ravensbrück z wyrokiem śmierci, ale szczęśliwie przeżyła. Po wojnie tworzyła dalej w aurze skandalistki, ale z czasem się to zmieniło. Ilustrowała wiele wydań poezji, satyr, fraszek, które do dziś zachwycają. Już pośmiertnie wydano np. jej akwarele i rysunki w zbiorze „Piórkiem przez stulecia”. Na spotkaniu klubu można było obejrzeć jej prace, bo są one dostępne w zbiorach wielu polskich bibliotek. 

Druga książką biograficzna, którą przeczytałyśmy na spotkanie, to „Podróżniczki. W gorsecie i krynolinie przez dzikie ostępy” Wolfa Klicha. Rzecz jest o kobietach z XIX wieku, które nie wpasowały się w tradycyjny schemat, przewidziany dla słabej płci – żona, matka, pani domu, niespecjalnie wykształcona, bo nie było takiej potrzeby. One realizowały swoje pasje, podróże przez dżungle, pustynie, góry... Wiek XIX to stulecie odkrywców, a kobiety też miały w tym swój udział. Inna rzecz, że pomimo niezaprzeczalnych osiągnięć, nie zawsze traktowano je na równi z mężczyznami. Nie chciano na przykład przyjąć jednej z bohaterek do Królewskiego Towarzystwa Geograficznego właśnie ze względu na płeć. Innej zaś przywłaszczono wyniki bardzo dobrych badań naukowych. Kobiety te w podejściu do wielu rdzennych narodów wyprzedzały zdecydowanie swoją epokę o całe lata świetlne. Podchodziły do obcych kultur z ciekawością, empatią i szacunkiem, ratowały często życie ludzkie i nie miały, tak charakterystycznego dla białego człowieka, poczucia wyższości wobec ,,dzikusów z dżungli”. Autor opisuje postacie wielu z nich w sposób aż za bardzo drobiazgowy, bo czasami mnogość faktów może nieco nużyć, ale bohaterki wiodły tak ciekawe życie, że ich życiorysami można by obdzielić dwa razy tyle innych zwykłych śmiertelników. 

Zatytułowałam to sprawozdanie jednym słowem – niezgoda, niezgoda na zastaną rzeczywistość, utarty schemat życia, do którego wbrew sobie trzeba się dostosować, niezgoda na przyjęcie poglądów ogólnie obowiązujących, choć czasem niesłusznych. Bohaterki tych biografii żyły pod prąd, ale to właśnie takie osoby popychają nasz świat do przodu. 

/Maria Macała/


Drukuj